Że co? Bajań starego człowieka chcecie słuchać? To już nic lepszego do roboty się nie znalazło? No jak chcecie. Ale o czym mam opowiadać? O pięknych elfach? Przecież to zdrajcy i nikczemnicy, przodem do takiego staniesz to szablą zaszlachtuje, tyłem, a sztylet w plecy wbije. O szlachetnych orkach? Tylko dopóty go nie zdenerwujesz, bo wtedy głowę z ramion Ci zdejmie. O twardych krasnoludach? No twardych, fakt, lepszego pocisku do katapulty nie znajdziesz. Mur rozwali, a i jeszcze kogoś wewnątrz usiecze. O sprytnych niziołkach? Taki to Ci sakiewkę podprowadzi, a i jeszcze przekonywać będzie, że w dobrej wierze. I uwierzysz. O ciekawskich gnomach? Jak jakiegoś zobaczysz, to cud istny będzie. Wolą u siebie na wyspach siedzieć i maszyny składać, co ogniem plują i inne diabelstwa robią.


Skoro tak koniecznie chcesz historii posłuchać, to opowiem Ci jak się to zaczęło wszystko. Dlaczego świat wygląda jak wygląda, czym elfy zasłużyły na naszą nienawiść, co było przyczyną wojen i kataklizmów, jak powstały legendy i wiele innych rzeczy. Skąd to wiem wszystko? To nieistotne, siedźcie jeno i słuchajcie. Ale najpierw coś do picia przynieście, bo w gardle sucho.

czwartek, 28 lutego 2008

Niezrodzony zabójca Ord'Aghgan

Warto by kilka słów napisać o nikczemnym dzierżcy Geriniona, niezrodzonym Ord'Aghganie.

Hekstos, wykradłszy Veliurowi zakazaną wiedzę, pragnął stworzyć istoty dorównujące bogom, a nawet przewyższające je. W litej skale wyrył potężny, magiczny krąg, zaś linie wypełnił krwią najgroźniejszych węży. Wewnątrz kręgu umieścił skałę, kawałek stali oraz diament i brylant. Hekstos rozpoczął odprawianie skomplikowanego, trwającego kilka tygodni rytuału. Wyśpiewywał mistyczne formuły, kreślił symbole. Wszystko, by zaczerpnąć jak najwięcej pierwotnej mocy Nieskończonej krainy. W końcu wzniósł się ponad krąg i sztyletem trzymanym przez czterdzieści cztery dni na dnie najgłębszej jaskini upuścił sobie krwi na zgromadzone ingrediencje. Gdy wrząca od nienawiści posoka oblała minerały, zaczęła krążyć wewnątrz kręgu, rozłupując skałę i stal oraz ciągnąc za sobą ich fragmenty.

W końcu szkarłatna struga przetykana kamieniem i stalą uformowała się w humanoidalne ciało wokół szlachetnych kamieni. Powstał pierwszy Niezrodzony. Nazwany został Ord'Aghgan, co znaczy Bezlitosny.

Hekstos kończył swe dzieło jeszcze przez trzy dni, formując dokładnie jego ciało i umysł. Ostatecznie powstał doskonale zbudowany, gibki mężczyzna o długich, splecionych w warkocz włosach koloru kruczych piór. Tegoż też koloru miał oczy. Twarz Bezlitosnego miała mocne rysy, szczękę zdobiła niewielka bródka.

Ord'Aghgan był szybki niczym wąż, siłą przewyższał niedźwiedzia, nieznane mu były zmęczenie i ból. I miał tylko jeden cel. Zabić bogów, obiekty nieskończonej nienawiści swego stwórcy.

Gdy Vyrik wykradł Geriniona, Ord'Aghgan mógł rozpocząć swoją misję. Z mieczem bogów w dłoni ruszył szerzyć śmierć wśród dzieci Isitry.

Bezlitosny odebrał życie siedmiu bogom. Wielu zaś walcząc z nim odniosło poważne rany. Nikt nie był w stanie dorównać kunsztowi wojennemu Ord, Aghgana, ani potędze jego ostrza.

Dopiero atak na Dygriego zakończył krwawą drogę Zabójcy. Pan magii skierował moc ostrza przeciw Niezrodzonemu i wytrącił mu broń z dłoni. Nie mogąc sprostać potędze czadów Dygriego Bezlitosny uciekł, osłabiony i rozwścieczony porażką.

Ukrył się, lecząc zranione ciało i dumę. Czyhając na okazję do odwetu.

Brak komentarzy: