Że co? Bajań starego człowieka chcecie słuchać? To już nic lepszego do roboty się nie znalazło? No jak chcecie. Ale o czym mam opowiadać? O pięknych elfach? Przecież to zdrajcy i nikczemnicy, przodem do takiego staniesz to szablą zaszlachtuje, tyłem, a sztylet w plecy wbije. O szlachetnych orkach? Tylko dopóty go nie zdenerwujesz, bo wtedy głowę z ramion Ci zdejmie. O twardych krasnoludach? No twardych, fakt, lepszego pocisku do katapulty nie znajdziesz. Mur rozwali, a i jeszcze kogoś wewnątrz usiecze. O sprytnych niziołkach? Taki to Ci sakiewkę podprowadzi, a i jeszcze przekonywać będzie, że w dobrej wierze. I uwierzysz. O ciekawskich gnomach? Jak jakiegoś zobaczysz, to cud istny będzie. Wolą u siebie na wyspach siedzieć i maszyny składać, co ogniem plują i inne diabelstwa robią.


Skoro tak koniecznie chcesz historii posłuchać, to opowiem Ci jak się to zaczęło wszystko. Dlaczego świat wygląda jak wygląda, czym elfy zasłużyły na naszą nienawiść, co było przyczyną wojen i kataklizmów, jak powstały legendy i wiele innych rzeczy. Skąd to wiem wszystko? To nieistotne, siedźcie jeno i słuchajcie. Ale najpierw coś do picia przynieście, bo w gardle sucho.

wtorek, 3 czerwca 2008

Mapa

Mapa Leiry, którą zrobiłem sporo czasu temu. Nie jest doskonała, jednak póki co inna nie powstała. Ta daje jednak wystarczający wgląd w ogólna geografie kontynentu. Z czasem zostanie ona uaktualniona, a i zapewne dołączę do niej kolejne.

Po Przybyciu

Ciąg dalszy historii, czyli co się stało z nowo przybyłymi.

Przybycie na Leirę pozostałych ras zaskoczyło wszystkich, tak elfy jak i bogów.

Elfy, zdziesiątkowane przez ostateczną bitwę oraz towarzyszącą jej katastrofę, schroniły się w swych lasach, zbyt osłabione by wywrzeć znaczący wpływ na nowo przybyłych. Można by rzec, że znalazły się na łasce ludzi oraz pozostałych ras. Na ich szczęście, przybysze, wciąż oszołomieni po apokalipsie, której cudem zdołali uniknąć, nie byli agresywnie nastawieni. Zaczęli osiedlać się na opuszczonych przez elfy terenach oraz zakładać tam własne osady.

Pięć portali, które nie uległy zniszczeniu, otworzyły się w następujących miejscach: Dwa w Kastoni oraz po jednym w Asteronie, Kha'zharze i na wyspach Oka Cyklonu.

Przywództwo nad ludźmi objęli Aster oraz Kaston. Na ich cześć zostały nazwane powstałe w późniejszym czasie państwa, na terenie których odbudowywali oni utracone życie.

Orkowie, których znaczna większość trafiła podczas Przybycia do Kha'zhary, zebrali się pod wodzą Ra'Zhy i założyli własne osady. Oni tez jako pierwsi nawiązali kontakt z pradawnymi elfami.

Krasnoludy, początkowo pomagali zasiedlać się ludziom i mieszkali wraz z nimi. Jednak z czasem zbierali się w większe grupy i wyruszali w góry, by wytrwale budować swe twierdze.

Gobliny zamieszkały u podnóży gór, nieopodal krain ludzki i orków. Utrzymywały kontakty oraz handel z oboma rasami.

Niziołki niemal całkowicie wyginęły podczas apokalipsy. Nieliczni ocalali zamieszkali wraz z orkami. Po dłuższym czasie jeden z niziołków imieniem Lyir, zebrał grupę swych pobratymców i założyli własne miasteczko, które dość szybko zaczęło się rozrastać. Rasa niziołków powoli wracała do życia.

W zasadzie wszystkie gnomy trafiły na wyspy Oka Cyklonu, gdzie założyły własną, odseparowaną od reszty społeczność. Rzadko się zdarzało, by spotkać gnoma na kontynencie.

Przybyłe elfy zamieszkały wraz z ludźmi, bądź też wymieszały się z pradawnymi.

Niezrodzony łotr Vyrik

Kolejny z "potomków" Hekstosa.

Podczas najczarniejszej z nocy Hekstos w magicznym kręgu rozlał miksturę z jadu pająków i krwi uwięzionego Grandiriova, rozkruszył grudkę węgla oraz na samym środku umieścił amulet wykonany z kości, kłów oraz pazurów pantery. Smugi mroku oraz mikstury oplotły amulet, by po chwili rozrosnąć się w żywe ciało. Drugi z niezrodzonych został nazwany Vyirik, co oznacza cień.

Vyrik mimo niepozornego wyglądu, już od pierwszego spojrzenia budził niepokój. Był niski i szczupły, zdawał się też częściowo nierealny. Ciemne, krótkie włosy i szara cera zlewała się z otoczeniem.

Vyrik rzadko kiedy pozostawał widoczny dla kogokolwiek. Nadzwyczaj szybki i zwinny mógł dostać się w każde miejsce, zaś jego natura pozwalała mu zniknąć z oczu, nawet gdy znajdował się pod uważna obserwacją.

Zaginięcie ostrza bogów, Geriniona, było właśnie sprawką Cienia. Często też toważyszył Ord'Aghganowi pomagając mu dostać się w pobliże jego ofiar.

Nie wiadomo, co stało się z Vyrikiem po uwięzieniu Hekstosa. Może uciekł podobnie jak większość Niezrodzonych, może zaś czai się gdzieś pośród bogów powoli wprowadzając w życie swe niecne plany.