czwartek, 6 grudnia 2007
Przybycie i Rozdzielenie
Czas na jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Leiry.
Niezgoda pomiędzy odłamami elfów przybierała na sile. Wojna rozciągała się na stulecia, angażując znaczną większość istot na Leirze. Na polach bitew pomiędzy ciałami elfów coraz częściej znaleźć można było truchło centaura, gryfa czy iryda.
Populacja pradawnych została zdziesiątkowana, a każde odebrane w bratobójczej walce życie wzmacniało uwięzionego boga. Pergowie, najwięksi uczeni wśród pradawnych, zdali sobie sprawę z rosnącego zagrożenia, jednak nie byli w stanie przekonać swych pobratymców do zaprzestania wojny. Błyszczący, również pragnęli nastania pokoju, jednak wraz z przypływem potęgi Hekstosa wzrastała również moc jego najwierniejszych sług, elfów pustki. Ci zaś z rozkoszą poddawali sie woli swego boga i dążyli do wojny, a każda śmierć dodawała im sił.
Odzyskanie wolności przez Hekstosa zdawało się jedynie kwestią czasu.
W końcu stało się nieuniknione. Rozgorzała największa dotychczas bitwa pomiędzy pradawnymi. Armie błyszczących i pustych starły się o świcie. Gdy padła mniej więcej jedna trzecia żołnierzy powietrze przeszył ogłuszający ryk. Ziemię pomiędzy armiami rozdarła pulsująca niesłychaną mocą szczelina. Purpurowy blask zalał okolicę. Przerażenie ogarnęło wszystkich wokół. Wszyscy, poza najbliżej stojącymi, zaczęli uciekać w panice. Pozostała grupa, znajdująca się najbliżej nowo powstałej szczeliny początkowo wpatrywała się ze zdumieniem w blask, jednak po chwili padli na ziemię, wydając z siebie wrzaski pełne bólu i szaleństwa. Dokonała się stała zmiana w ich ciałach oraz umysłach, stali się Hekami (będzie o nich innym razem).
Wtem stała się rzecz niezwykła i niespodziewana, nawet przez samych bogów. W kilku miejscach na kontynencie otworzyły się ogromne portale, przez które przybyły na Leirę liczne, inteligentne rasy. Między innymi ludzie, krasnoludy, orkowie gobliny, niziołki, gnomy oraz elfy. Jeden z sześciu portali otworzył się w miejscu szczeliny. Zetknięcie tych dwóch mocy zachwiało równowagę całej Leiry. Nastąpiła potężna eksplozja, przez której huk przedzierał się jedynie wrzask gniewu uwięzionego boga. Na miejscu bitwy powstało Wielkie Pustkowie.
Najpoważniejszym jednak efektem eksplozji było tzw. Rozdzielenie. W jednej chwili powstał jakby cień istniejącego dotąd świata, nowa rzeczywistość, niemal całkowicie odseparowana od świata pierwotnego. Cień wchłonął sporą część magii przepełniającej Leirę. Dusze elfów również uległy rozbiciu, ich fragment zawierający esencję darowanej im przez bogów mocy przeniósł się do cienia. Elfy zostały znacznie osłabione, szok zaś, który towarzyszył temu wydarzeniu wymazał je z ich pamięci.
Podobnie znaczna większość magicznych istot zniknęła z powierzchni Leiry. Odeszły centaury, gryfy, jednorożce i wiele innych. Spotkanie choć pojedynczego egzemplarza od tego dnia graniczyło z cudem.
Osłabione, zdziesiątkowane elfy schroniły się w swych lasach Narani i Ail'razy. Przybyłe zaś na kontynet rasy zapełniły pozostałe przestrzenie. Ludzie osiedlili się w Kastoni i Asteronie. Orkowie zasiedlili Kha'zharę. Krasnoludy zajęły góry Krwawe. Niziołki, których zostało bardzo niewiele zamieszkały wśród orków. Gobliny osiedliły się w licznych wioskach u podnóży gór smoczych. Elfy zaś wymieszały się z pradawnymi, bądź osiadły wraz z ludźmi.
Z biegiem czasu wśród elfów powstały dwa odłamy. Obcy, żyjący w zgodzie z nowo przybyłymi oraz na pradawnych, którzy uznali ich za uzurpatorów i najeźdźców, zaś swych bardziej pokojowych pobratymców za zdrajców. O dziwo spora część przybyłych elfów opowiedziała się za pradawnymi. Wśród pozostałych ras utarł się stereotyp elfa jako zdrajcy, kogoś niegodnego zaufania.
Niezgoda pomiędzy odłamami elfów przybierała na sile. Wojna rozciągała się na stulecia, angażując znaczną większość istot na Leirze. Na polach bitew pomiędzy ciałami elfów coraz częściej znaleźć można było truchło centaura, gryfa czy iryda.
Populacja pradawnych została zdziesiątkowana, a każde odebrane w bratobójczej walce życie wzmacniało uwięzionego boga. Pergowie, najwięksi uczeni wśród pradawnych, zdali sobie sprawę z rosnącego zagrożenia, jednak nie byli w stanie przekonać swych pobratymców do zaprzestania wojny. Błyszczący, również pragnęli nastania pokoju, jednak wraz z przypływem potęgi Hekstosa wzrastała również moc jego najwierniejszych sług, elfów pustki. Ci zaś z rozkoszą poddawali sie woli swego boga i dążyli do wojny, a każda śmierć dodawała im sił.
Odzyskanie wolności przez Hekstosa zdawało się jedynie kwestią czasu.
W końcu stało się nieuniknione. Rozgorzała największa dotychczas bitwa pomiędzy pradawnymi. Armie błyszczących i pustych starły się o świcie. Gdy padła mniej więcej jedna trzecia żołnierzy powietrze przeszył ogłuszający ryk. Ziemię pomiędzy armiami rozdarła pulsująca niesłychaną mocą szczelina. Purpurowy blask zalał okolicę. Przerażenie ogarnęło wszystkich wokół. Wszyscy, poza najbliżej stojącymi, zaczęli uciekać w panice. Pozostała grupa, znajdująca się najbliżej nowo powstałej szczeliny początkowo wpatrywała się ze zdumieniem w blask, jednak po chwili padli na ziemię, wydając z siebie wrzaski pełne bólu i szaleństwa. Dokonała się stała zmiana w ich ciałach oraz umysłach, stali się Hekami (będzie o nich innym razem).
Wtem stała się rzecz niezwykła i niespodziewana, nawet przez samych bogów. W kilku miejscach na kontynencie otworzyły się ogromne portale, przez które przybyły na Leirę liczne, inteligentne rasy. Między innymi ludzie, krasnoludy, orkowie gobliny, niziołki, gnomy oraz elfy. Jeden z sześciu portali otworzył się w miejscu szczeliny. Zetknięcie tych dwóch mocy zachwiało równowagę całej Leiry. Nastąpiła potężna eksplozja, przez której huk przedzierał się jedynie wrzask gniewu uwięzionego boga. Na miejscu bitwy powstało Wielkie Pustkowie.
Najpoważniejszym jednak efektem eksplozji było tzw. Rozdzielenie. W jednej chwili powstał jakby cień istniejącego dotąd świata, nowa rzeczywistość, niemal całkowicie odseparowana od świata pierwotnego. Cień wchłonął sporą część magii przepełniającej Leirę. Dusze elfów również uległy rozbiciu, ich fragment zawierający esencję darowanej im przez bogów mocy przeniósł się do cienia. Elfy zostały znacznie osłabione, szok zaś, który towarzyszył temu wydarzeniu wymazał je z ich pamięci.
Podobnie znaczna większość magicznych istot zniknęła z powierzchni Leiry. Odeszły centaury, gryfy, jednorożce i wiele innych. Spotkanie choć pojedynczego egzemplarza od tego dnia graniczyło z cudem.
Osłabione, zdziesiątkowane elfy schroniły się w swych lasach Narani i Ail'razy. Przybyłe zaś na kontynet rasy zapełniły pozostałe przestrzenie. Ludzie osiedlili się w Kastoni i Asteronie. Orkowie zasiedlili Kha'zharę. Krasnoludy zajęły góry Krwawe. Niziołki, których zostało bardzo niewiele zamieszkały wśród orków. Gobliny osiedliły się w licznych wioskach u podnóży gór smoczych. Elfy zaś wymieszały się z pradawnymi, bądź osiadły wraz z ludźmi.
Z biegiem czasu wśród elfów powstały dwa odłamy. Obcy, żyjący w zgodzie z nowo przybyłymi oraz na pradawnych, którzy uznali ich za uzurpatorów i najeźdźców, zaś swych bardziej pokojowych pobratymców za zdrajców. O dziwo spora część przybyłych elfów opowiedziała się za pradawnymi. Wśród pozostałych ras utarł się stereotyp elfa jako zdrajcy, kogoś niegodnego zaufania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Hmmmm... Czyżby przełom w historii...? ;]
Prześlij komentarz