niedziela, 25 listopada 2007
Słowem wstępu.
Leira jest wymyślonym przeze mnie światem fantasy. Zacząłem wymyślać jej historię i tak mnie myśl naszła, coby się tymi rozmyślaniami podzielić. I w ten oto niezbyt skomplikowany sposób powstał ten blog. A w zasadzie powstaje.
Na początku nie będę zamieszczał tutaj wielkich opisów, nad którymi ślęczałem z piórem w dłoni przez długie godziny. A to z prostej przyczyny, że takowych nie mam :P Będzie to raczej zbiór świeżych, nieoszlifowanych myśli, założeń i pomysłów. I w tym momencie wyrażę swoją nadzieję na liczne krytykę, byle konstruktywną, rady i dyskusje nad owymi pomysłami.
W związku z powyższym proszę się nie dziwić, jeśli pomiędzy notkami z historią jakiegoś państwa pojawi się legenda o, przykładowo, sławnym rycerzu, czy wielkim magu. Co mi do głowy przyjdzie, a i pojawi się chęć, by to zapisać, to się na blogu pojawi. Nagle i bez ostrzeżenia zazwyczaj.
Dobra, myślę, że tyle wstępu w zupełności wystarczy. Nie ma co tego przedłużać, środków nasennych w aptekach dość.
Dla zachowania formalności napiszę jeszcze, że oczywiście zapraszam wszystkich do lektury i wyrażam nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Nawet jeśli w to nie wierzę, wypada tak napisać, coby wyglądało dobrze.
Jak się komuś spodoba niech czyta, a jak się nie spodoba, to się zaczną komplikacje. Bo jeśli czytelnik ładnie mi uzasadni co mu się nie podoba i dlaczego, to niech tym bardziej czyta dalej i dalej pisze. A jak będzie mi pisał, jaki to ten blog jest nudny, bo on tak mówi, więc jest to jedyna prawdziwa prawda objawiona i jaki to on biedny, że musi te niegodne jego wielkiego umysłu zdania czytać, niech ich nie czyta. Wtedy obaj będziemy zadowoleni, bo i on się do poziomu zwykłych śmiertelników zniżać nie będzie, a i mi oszczędzi czytania swoich "mądrości".
Cóż, przedłużyło mi się to zakończenie, jednak najwyraźniej tak właśnie miało być.
Jeśli kogoś uraziły moje słowa, może czuć się zwolniony z czytania kolejnych.
Na początku nie będę zamieszczał tutaj wielkich opisów, nad którymi ślęczałem z piórem w dłoni przez długie godziny. A to z prostej przyczyny, że takowych nie mam :P Będzie to raczej zbiór świeżych, nieoszlifowanych myśli, założeń i pomysłów. I w tym momencie wyrażę swoją nadzieję na liczne krytykę, byle konstruktywną, rady i dyskusje nad owymi pomysłami.
W związku z powyższym proszę się nie dziwić, jeśli pomiędzy notkami z historią jakiegoś państwa pojawi się legenda o, przykładowo, sławnym rycerzu, czy wielkim magu. Co mi do głowy przyjdzie, a i pojawi się chęć, by to zapisać, to się na blogu pojawi. Nagle i bez ostrzeżenia zazwyczaj.
Dobra, myślę, że tyle wstępu w zupełności wystarczy. Nie ma co tego przedłużać, środków nasennych w aptekach dość.
Dla zachowania formalności napiszę jeszcze, że oczywiście zapraszam wszystkich do lektury i wyrażam nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Nawet jeśli w to nie wierzę, wypada tak napisać, coby wyglądało dobrze.
Jak się komuś spodoba niech czyta, a jak się nie spodoba, to się zaczną komplikacje. Bo jeśli czytelnik ładnie mi uzasadni co mu się nie podoba i dlaczego, to niech tym bardziej czyta dalej i dalej pisze. A jak będzie mi pisał, jaki to ten blog jest nudny, bo on tak mówi, więc jest to jedyna prawdziwa prawda objawiona i jaki to on biedny, że musi te niegodne jego wielkiego umysłu zdania czytać, niech ich nie czyta. Wtedy obaj będziemy zadowoleni, bo i on się do poziomu zwykłych śmiertelników zniżać nie będzie, a i mi oszczędzi czytania swoich "mądrości".
Cóż, przedłużyło mi się to zakończenie, jednak najwyraźniej tak właśnie miało być.
Jeśli kogoś uraziły moje słowa, może czuć się zwolniony z czytania kolejnych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Witaj Woltus,
Tak więc, jednak nie Woltus, nie było mnie tutaj :) Jestem pierwszy raz.
Póki co za wiele napisać nie mogę, ale po pierwszym poście, można wnioskować, że zostawiłeś sobie furtkę do kilki niezłych wątków :) Po za tym, na pewno będę tutaj zaglądał i oceniał :) Póki co jak na mój gust, zapowiada się całkiem przyzwoicie :)
Intrygujący wstęp...
Prześlij komentarz